powrót na blog

Opowiastka o materacu

Materace są zawsze w porządku i jedyne, co im można zarzucić, to narzutę. Są raczej uległe, a nawet podległe i łagodnie dostosowują się do wymagań ludzkiego ciała. Opowiastka o materacu to musi być pozytywnie zakręcona bajka. Posłuchajcie.

Opowiastka o materacu. Dlaczego materace są takie przyjemne?

Materace są przede wszystkim spolegliwe, co oznacza, że można na nich polegać. Nie staną dęba ani nie ruszą nagle w niespodziewany cwał. Towarzyszą ludzkości od początku, podejrzewa się, że istniały już w jaskini Cro Magnon, jako forma pierwotna, wykonana z trawy i liści. Razem z człowiekiem ewoluowały, bo człowiek od prawieków dążył do wygody. Suche trawy zastąpione zostały przez skóry niedźwiedzie, a w rozpasanym starożytnym Rzymie stosowano worki wypełnione ptasimi piórami. Biedacy dalej wypychali worki trawą, tak powstał ubogi krewny materaca, zwany siennikiem. Było to rozwiązanie wonne i praktyczne na wypadek wojny – w czasie okupacji zawartość takiego siennika wykarmiła na przednówku niejedną kozę. Potem odkryto elastyczne właściwości trawy morskiej i włókien kokosa, wreszcie sprężyny. Sprężyny początkowo dały materacom możliwość sprzeciwu wobec nadmiernemu wyzyskowi, potrafiły bowiem buntować się i ukłuć boleśnie niesfornego użytkownika. Za karę sprężyny zostały uwięzione w kieszeniach i schowane głęboko pod warstwą pianki czy lateksu.

Współczesne materace mają bardzo bogate wnętrza. Używają technologii kosmicznej połączonej z dobrodziejstwami drzewa kauczukowego. Współpracują z człowiekiem bez względu na jego wiek, płeć, wagę czy kolor skóry. Wydaje się, że są po to, aby służyć. Jednak uważajcie. Człowiek w swej nieskończonej pomysłowości obdarzył materac pamięcią. I on pamięta. Kształt ciała, rytm oddechu, zapach żelu do kąpieli i wszystkie nocne strachy. Podejrzewam, że materace robią to, aby nas zawstydzić. Zbyt łatwo zapominamy.

opowiastka o materacu